Długi weekend spędziliśmy trochę w domu a na dzień dziecka zrobiliśmy małej niespodziankę i pierwszy raz pojechaliśmy PKS-em do Wrocławia. Stwierdzam, że przesiadam się z pociągów na PKS, niunia była spokojna całe 3.5 godz...
Tam już dalej przesiedliśmy się do auta i tak wylądowaliśmy na deszczowym Dolnym Śląsku. Zjechało się nas kilka rodzin, znamy się z forum BB i tak już wcześniej padło hasło spotykamy się. No to trzeba było pojechać;) Było super, wesoło, gwarno, Paulinka jakoś przetrwała choć potem w domu odreagowała. Nie bawiła się z dziećmi, głównie chodziła po schodach a my za nią ale miło było oderwać się od codzienności. W lipcu planujemy pojechać jeszcze raz na kilka dni i tylko ładnej pogody nam potrzeba, żeby po okolicy pospacerować.
Dopiero dzisiaj niunia poszła do ośrodka. Przez tydzień nie robiła kupki i w końcu się odblokowała we wtorek, nasza radość nie miała granic, wręcz oglądaliśmy to "cudo" jakby skarbem było-:) We środę i dzisiaj też się udało. Zaczęły chyba działać leki zapisane przez gastroenterologa. Niestety albo stety jak tylko niuńka się opróżniła poziom jej energii zwiększył się na tyle, że ja padłam. Jakby jej ktoś bateryjki na max załadował. Te niewyczerpane pokłady energii to przy mojej chorobie straszne doświadczenie. Na uszy prawie nie słyszę, zatoki mam zatkane, głowa pęka a Paulinka nic sobie z tego nie robi. Jak tajfun biega po domu i roznosi wszystko.
Na koniec fotki z podróży
I ulubione zajęcie na balkonie-obserwowanie przejeżdżających autobusów;)
Mam nadzieję, że pogoda się poprawi, bo póki co nie ma jak na spacer nawet wyjść. Pęcherz Paulinki wariuje, ratujemy go sokiem z żurawiny.
A Paulinka cały czas z tym psem :)
OdpowiedzUsuńZdrówka zyczę :*
No nie da się ukryć. A że pies jeździ z nami wszędzie po całej Polsce to matka mu flaki wypruła, co by można było łobuza do pralki wrzucić;)
UsuńDzięki jakoś się trzymam ale J... jak to chłop biedny chory i cały świat go nie rozumie, jak to on cierpi;)
Dorota, Tosia wozi tego samego psa w identycznym wózku:)
OdpowiedzUsuńChciałam go wyrzucić, bo to takie badziewie za 15zł, dostała głęboki od babci ale oczywiście ubzdurała sobie, że ten jest "po domu" a głęboki na spacery po osiedlu...
UsuńJuż się boje co będzie jak zacznie z torebeczką latać ta moja kobietka:)