Paulinkę z przedszkola odebrałam w poniedziałek zasmarkaną i niestety znowu jest przeziębiona. Od wtorku siedzimy w domu, od czwartku na zwolnieniu jest też tata Paulinki:( Ja się trzymam bo muszę chociaż boli mnie migdał (kolejna angina, druga w tym roku), że o stawach nie wspomnę. Pogoda jesienna więc zaczęło mnie łamać w kościach, słabo śpię bo w każdej pozycji budzi mnie koszmarny ból. Tak się złożyło że na jutro mamy termin do gastroenterologa w Chorzowie ale musimy jechać, żeby wyjaśnić brzuszkowe problemy Paulinki. Wizytę mamy na 19.20 może uda się wcisnąć na 17.40:( Mam nadzieję, że zdążymy na ostatni pociąg do Częstochowy inaczej czeka nas jazda do Katowic i jakiś nocny pociąg pospieszny... Pani dr tak przyjmuje, tylko 2 dni w tygodniu i tylko popołudniami ponieważ jest ordynatorem oddziału w szpitalu w Chorzowie. Mam nadzieję też, że ta wizyta coś nam rozjaśni w głowach, że uda się ustawić jakąś sensowną dietę.
Przedszkole odwołane na jutro i wtorek, bo jak wrócimy w nocy to nie wstaniemy rano na przewóz, zresztą mała po chorobie i takiej podróży będzie wymęczona. Od środy znów zaczniemy jeździć.
Prosimy o kciuki za podróż i zdrówko, żeby się tylko nie pogorszyło;)
Trzymajcie się - dużo zdrowia życzymy i bezpiecznej podróży. Powodzenia! Pozdrawiam serdecznie Loa - czekamy z niecierpliwością na wieści od p. dr...
OdpowiedzUsuńZdróweczka, kochani...
OdpowiedzUsuńMatko, jaka późna wizyta. Oby jej wyniki były dla Was pozytywne.
Buziaki