Właśnie. Pół roku temu stworzyliśmy filmik z dokonaniami Pauli. Był gdzieś zapisany na komputerze. Dzisiaj go znalazłam, odtworzyłam i popłynęłam. Naprawdę mnie ruszyło. Zobaczyłam jaka droga za nami... To dowód na to, że warto walczyć do końca. I jeszcze dłużej. Dziś dodałam na końcu tylko 2 nowe zdjęcia Paulinki, znane z bloga...
Czekam na rozwiązanie problemów z komputerem;) oczywiście łapki kocurka miały w tym swój udział;) Na szczęście tata wie co i jak naprawić.
Jeszcze jutro ośrodek i wysyłka paczek z Allegro i możemy odpoczywać.
Miłego weekendu dla wszystkich.
Oglądając film klucha stała mi w gardle, oczy napełniały łzami, by na końcu popłynąć strumieniem...Macierzyństwo z wcześniakiem nie jest łatwe i często pod górkę, ale zawsze warto walczyć. Chciałabym aby nasza historia też pomyślnie się rozwijała, ale jak będzie czas pokaże...
OdpowiedzUsuń