Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

niedziela, 8 lipca 2012

Spotkanie pełne niespodzianek

Wczoraj spotkałyśmy się z 3 mamami wcześniaczków z naszego miasta. Było gorąco ale cudnie. Takie chwilowe oderwanie od rzeczywistości, od tego siedzenia w domu, bo upały... Paulinka mnie zaskoczyła, choć miała kilka momentów, kiedy się troszkę "popsuła", nadmiar bodźców, a gdy mama chciała zawołać aby dać pić lub zjeść to oczywiście był bunt, wicie się na moich rękach i kopanie. Na szczęście z dala od publiki i udawało mi się to szybko opanować.
Zaskoczyła mnie tym, że nie bała się warkotu "silnika" i głośnego szczekania psa. Jakiego "silnika"? To już widać na filmie;)



Oczywiście Paulinka asekurowana była przez swoją teściową Asię;) 
Poza tym wróciła brudna i szczęśliwa i oczywiście cały czas "przeżywała", że był tam piesek i uć (czyli auta). I jeszcze basenik z wodą, którą wychlapała na siebie. Dobrze, ze mama wzięła trochę ubrań na zmianę;) Na koniec dostała różyczkę od narzeczonego. 


Halo!!! Tata? Żałuj, że Cię tu nie ma:) Jest czadowo:)))


Mój zięciunio;) Przystojniak...

I reszta towarzystwa podczas integracji;)


Dzisiaj jak wstanie księżniczka z popołudniowego odpoczynku będziemy robić laurki dla dziadków. Mamy wywołane ostatnie zdjęcia więc chcemy im podesłać. Jedna będzie też dla chrzestnej, ponieważ niedługo obchodzi urodziny i imieniny a my wtedy będziemy już na wsi.
W piątek dzwonił dziadek, nie może się doczekać, kiedy przyjedziemy, już za tydzień ma wykosić trawę na działce i posprzątać trochę. Pochwalił się też, że zrobił dla niuni huśtawkę z okorowanych sosenek i tylko malowanie mu zostało. Dzidzia dla Paulinki zrobi wszystko;)
Oczywiście po powrocie zdjęcia dzieła dziadka pokażemy:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz