Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

wtorek, 30 października 2012

Mała depresja...

Wciąż brakuje mi czasu by przysiąść do bloga a i nerwy ostatnio mamy spore więc nie chcę zbyt emocjonalnie się tu wywnętrzać.
Najpierw we czwartek dowiedzieliśmy się od znajomej mamy z ośrodka, że w sierpniu ktoś stał z puszką pod jednym z dyskontów w naszym mieście i rzekomo zbierał pieniążki... Gdy to usłyszałam myślałam, że padnę. Ktoś oszukał ludzi, zbierał te pieniążki nielegalnie, ponieważ my nie prowadzimy tego typu zbiórek (kwestarskich do puszki). Ja nie wydałam na to zgody, nie znam tego człowieka... Paulinka jest 3 dzieckiem z naszego ośrodka, które zostało w ten sposób oszukane ponieważ te pieniądze nie trafiają do fundacji rzecz jasna.
Chciałabym oznajmić wszystkim, którzy chcą wesprzeć Paulinkę, że są 3 możliwości:
-wpłata indywidualna na subkonto Paulinki w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
-przekazanie 1% podatku 
-zakup na aukcjach charytatywnych w serwisie Allegro

Nie prowadzimy zbiórek do puszki na ulicy!!! Nawet jeśli taka osoba posiada identyfikatory, pieczątki (wiemy, że łatwo je podrobić). Proszę również o kontakt gdyby ktoś zauważył taką osobę w Częstochowie i nie tylko. 

We czwartek mieliśmy też  w ośrodku spotkanie z władzami miasta odnośnie przyszłości tego miejsca, sposobu jego finansowania itd. Miasto chce w części przekazać te obowiązki jednemu ze stowarzyszeń, w drodze konkursu. Nie wiemy jak to faktycznie będzie wyglądać, czy nie ucierpią na tym dzieciaki, kadra ośrodka... Wrzucam link do wiadomości z TVP Katowice, jest tam o tym mowa, w reportażu występują rodzice jak i dzieciaczki, między innymi Paulinka;)
Aktualności TVP Katowice 28.10.2012r Reportaż zaczyna się od ok 8 minuty

Nasz pobyt w szpitalu odciąga się przez przepełniony oddział, wszystkie łóżka są zajęte więc co tydzień dzwonimy, żeby zapytać o miejsce. Próbę potową musimy jednak zrobić sami, choćby prywatnie bo w szpitalu nie uda się (brak żelków). Paulinka 2-3 razy w tygodniu obowiązkowo cierpi na bóle brzuszka i jest tak marudna, że wysiada nam już cierpliwość, ratujemy się dicoflorem i próbujemy modyfikować dietę. Mała nauczyła się jednak ostatnio domagać jedzenia i nie rozumie, że czasem nie może zjeść tego co my... Poza tym ma ogromny apetyt i muszę oszukiwać ją piciem, jedzenie co godzinę niestety jeszcze gorzej wpływa na jej brzuszek, bo jelita nie odpoczywają.

Mimo tego wszystkiego nasza wojowniczka się rozgaduje, oczywiście dyzartria daje o sobie znać (mała dalej zniekształca słowa lub wypowiada samą końcówkę, np zamiast chce mleko mówi "chce ko") ale dalej cierpliwie ćwiczymy. Ulubione powiedzonko z rana kiedy mama lub tata wchodzi do jej pokoju to "a kuku" spod kołdry;) Ma też teraz zabawę z telefonem, ciągle nosi go przy uchu i mówi "alo" po czym coś tam po swojemu opowiada do aparatu. Jakby nie patrzeć rozwój poznawczy idzie do przodu, komunikacja już jakaś między nami jest więc niech tak będzie dalej.
Oczywiście wczoraj było dobrze i w przedszkolu była do 15 a dziś rano obudziło mnie jej kichanie. Oczywiście 3 raz w ciągu miesiąca katar. Jesteśmy w domu, odwołaliśmy przedszkole i rehabilitację. 

1 komentarz:

  1. Sprawy zbiórki "na Paulinkę" nawet nie skomentuję. Każdego by ścięło po usłyszeniu, że ktoś oszukał ludzi i okradł jednocześnie dziecko. Smutne, bo po pierwsze te pieniądze miały być dla Paulinki, a po drugie przez takie sytuacje ludzie dobrego serca czują się oszukani.
    Końcówka posta za to jest wyjątkowo optymistyczna. Jestem pod wrażeniem ogromnych postępów Paulinki w zakresie mówienia. "Chcę ko" - nie dość, że mówi to jeszcze wyraża swoje potrzeby :) Rewelacja! Oby tak dalej. Trzymam kciuki za dzielną Paulinkę.

    OdpowiedzUsuń