Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

wtorek, 5 czerwca 2012

Jeszcze trochę o ostatnich problemach

U Paulinki ostatnio wzmagają się autostymulacje i stereotypie. O ile biały szum słuchowy, który min. odgrodził nas od małej przeszedł w nadwrażliwość a teraz znacznie zmniejszyła się ona tak, że małej nie budzi byle skrzypnięcie i rozmowa w drugim pokoju o tyle inne sprawy się sypią. Widzę, ze węchowo i smakowo coś się zadziało, jest notoryczne otwieranie szafki z koszem na śmieci jak również wkładanie rączek do pieluszki i oblizywanie zawartości niestety. Dopóki Paulinka ma pod moją kontrolą zajęte raczki jest ok, ale jak tylko pójdę do kuchni gotować i na chwilę spuszczę ją z oka rzuca wszystko i wkłada "tam" paluszki. 
Daję jej już nawet do łóżeczka zabawki do manipulacji i ciągle obserwuję w lustrze szafy zabudowanej (w ten sposób mam widok na to co robi w swoim pokoju, w swoim łóżku). Zobaczę na ile się to będzie pogłębiać. Klocki układamy tylko razem, próbujemy budować wieże, a potem je chowam. Po roku ćwiczeń opanowaliśmy pokazywanie paluszkiem, a także dopasowywanie zwierzątek w układankach. Nie zawsze się udaje za pierwszym razem zgadnąć ale jak Paulinka chwilkę się skupi wzrokiem to trafia bezbłędnie. No i ulubione zajęcie to wynoszenie pampersa do kosza na śmieci. Moja porządnicka dziewczynka;) żeby tak zawsze swoje zabawki sprzątała;)
Tydzień temu nasz środek rehabilitacji i pobytu dziennego zorganizował dzień dziecka dla swoich podopiecznych w klubie Don Kichot w Częstochowie. Poszliśmy we trójkę, raczej trzymaliśmy się z boku, na dyskotece było głośno więc zaraz uciekliśmy, zresztą Paulinka zaczęła fiksować wzrokiem na światłach dyskotekowych i nawet nie patrzyła co się dzieje na parkiecie. Mimo to było fajnie się wyrwać z domu i spotkać z dobrze znanymi mamami i dzieciakami. 


Z mamą 

Z ciocią Kamilą

Na disco... mina mówi sama za siebie;)

Tak się bawiły dzieciaki

U taty najbezpieczniej... I najwyżej;)




4 komentarze:

  1. Witam Pani Doroto - na Pani bloga trafiłam poprze babcię Gosię i jej linki. Mieszkamy w tym samym mieście, co Wy. Mam córki bliźniaczki-wcześniaczki, teraz już 7-letnie (jedna z autyzmem) oraz prawie 3-letniego Syna. CPDzNiR znam od ponad 6 lat - jeśli będzie Pani potrzebowała Pani dobrego słowa, czy rady od mamy wcześniaczek się polecam. Mam dobre namiary na skutecznych fachowców także w tym dziwnym mieście - pozdrawiam ciepło - Loa - loaloa.blog.onet.pl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, wczoraj wieczorkiem zaczęłam podczytywać ale duuużo tego jest. To prawda miasto jest dziwne, ale wiem, że niektórzy mają jeszcze gorzej;).
      Będę pamiętała i pewnie parę pytań się nasunie. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Tak to już jest, jedne problemy udaje się wypracować, drugie wychodzą na wierzch. Na pocieszenie muszę powiedzieć, że te kolejne problemy też mijają i mam nadzieję, że tak się stanie jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję za każdym razem, że to już ostatnie problemy ale jak mówi tata Paulinki nie byłaby sobą gdybyśmy mieli się z nią nudzić;) Tak od początku jest i tak chyba już zawsze będzie.

      Usuń