Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

sobota, 23 lutego 2013

Plan do wykonania w ośrodku

Robiłam dziś porządki, również w dokumentach i przypomniałam sobie, że miałam wstawić plan opracowany przez terapeutów z ośrodka dla Paulinki. A więc jest:


Plan był opracowywany jesienią a obecnie w większości został wykonany przez gwiazdeczkę;) Oczywiście nadal doskonali swoje umiejętności no i rehabilitacja ruchowa... tu trzeba ciągle utrwalać nabyte umiejętności i pracować nad równowagą i prawidłową postawą ciała. Chodzenie po schodach, równi pochyłej, pokonywanie przeszkód... Niuni zdarza się na prostej powierzchni zachwiać i wywrócić, ale zaczyna się coraz lepiej asekurować. Po to w końcu ćwiczy.
Kolejna rzecz to samodzielność, czasem rączki są fajne a czasami jeszcze sztywne i problem z poprowadzeniem łyżki do buzi ale wydaje mi się, że małej czasami zwyczajnie się nie chce i robi tez tak, żebym to ja ją karmiła;)
Gdyby ktoś mi powiedział kilka miesięcy temu, że mała taki program "zaliczy" to bym się puknęła w czoło. Dziś to Paulinka stawia sobie wysoko poprzeczkę. Ona decyduje kiedy i czego chce się uczyć. Jeśli jej to nie minie to prymuską będzie;)
Mimo, że Paulinka mówi używa też kilku gestów Makaton. Ostatnio pokazała mi "pić" jednocześnie mówiąc, bo przecież umie. Ale jestem z niej dumna, na każdym kroku pokazuje mi jak dużo umie, z dnia na dzień coraz więcej.
Dziś po kolei zaciągała zabawki do swego pokoju przed kolacją, ustawia je codziennie w tym samym miejscu ale to nic. Jest porządek, który ja lubię i pewnie jej się też udziela pedantyczność mamy;) Później umyła sama ząbki a jak uczyłam ją wypluwać pastę to ona ją połykała i śmiała się ze mnie. Ale sama sobie podstawia podnóżek pod umywalkę a potem go odstawia na miejsce. 

Dzisiaj dziadek Paulinki kończy 60 lat. Zadzwoniłyśmy i wnusia parę słów powiedziała do telefonu. Niestety nie możemy jechać do Sulejówka od tak na weekend... Ale pewnie zobaczymy się wszyscy za miesiąc w czasie świąt.
Wujek bilet już sobie zakupił i zapowiedział swój przyjazd.

A mama zaczyna sprzątać... Czyli jestem w swoim żywiole;)
Spokojnej niedzieli.




2 komentarze:

  1. No widzisz jaką masz dzielną i samodzielną córę? :)
    Super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieci na nasze nasze szczęście i nieszczęście potrafią nas zaskakiwać, zwłaszcza te nasze "dzieci terapii". Ciężką pracą potrafią wiele osiągnąć - i tego się trzymajmy - pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń