Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

wtorek, 15 października 2013

Dzień Dziecka Utraconego

Myślimy dziś o naszych Aniołkach, wspominamy... Jakby wyglądały? Jake by były gdybyśmy ich nie stracili? Wiem, że czuwają nad Paulinką. Wiem, że mnie bardzo zmieniły. 

Paulinka widzi jakąś dziewczynkę w swoim pokoju, często jest przy wózku, tak mi pokazuje i mówi. Boi się wejść do pokoju nawet przy zapalonym świetle... Gdy mówię, że ja nic nie widzę ona uparcie mi pokazuje konkretne miejsce, gdzie stoi dziewczynka. Czasem się boję tych jej "wizji". A może faktycznie kogoś widzi???

Wczoraj wstała wołając mamusiu, gdy do niej weszłam powiedziała "boję się"...


Niunia przywiozła paskudnego wirusa ze szpitala, miała biegunkę i wymioty, prawie nie piła, a na sam widok jedzenia miała odruch wymiotny. W sobotę wieczorem zwróciła kaszkę Sinlac, jedyne co jeszcze mogła w tej chorobie zjeść. Już wieczorem spakowałam walizkę przekonana, że trzeba będzie jechać pod kroplówki i ją nawodnić. W niedzielę jakoś się uspokoiło a po południu niunia odzyskała dawny apetyt co skutkowało wzdęciem brzuszka;) Poszła spać objedzona za to ja z nudnościami jakich w ciąży nie miałam... Od rana wczoraj nie wychodziłam z toalety:( Przez kilka godzin wyczyściło mnie dokładnie i chyba dobrze, bo szybko wypłukałam wirusa, za to rozbolały mnie mięśnie, muszę więc elektrolity uzupełniać. Dziś o niebo lepiej się czuję ale wczoraj jak nigdy cały dzień przeleżałam w łóżku. Żeby było weselej Jacek również chory, przez katar ledwo oddycha, poszedł do lekarza i jak powiedział co mamy w domu dostał zwolnienie, co by innych w pracy nie pozarażać, profilaktycznie też na biegunkę coś dostał.

Jutro wizyta u psychiatry i chirurga, kontrola po upadku. Obie po południu, zbiegają się w czasie i są w różnych miejscach;) Tak dla rozruszania chyba, bo jak nic już się nie pogorszy to Paulinka wraca do przedszkola od czwartku.

Wczoraj Niunię ominęło pasowanie na przedszkolaka:( Trochę się jej przykrzy w domu więc mi śpiewa piosenki. Jednej uczy się na religii a że chodzi sama to więcej wynosi z tych lekcji i bardziej się skupia, bo nic jej nie rozprasza. Tę piosenkę zaczęła śpiewać na izbie przyjęć w szpitalu co spowodowało salwy śmiechu u lekarza i pielęgniarki wypisujących kartę przyjęcia. Usłyszeliśmy "serce moje pełne ciebie" oczywiście z gestykulacją i pan dr stwierdził, że to dobry objaw skoro pamięta to co się zdarzyło przed upadkiem;) A przed upadkiem wracaliśmy z przedszkola, ostatnia lekcja to była religia:)))
Urozmaicam jej czas w domu ucząc kolorowania, nawet nieźle jej idzie. Musimy pracować nad rączkami bo po ostatnich problemach wszystko jej z tych rączek wypada a ona się denerwuje, bo nie może dobrze np. kubka uchwycić. 


Z okazji wczorajszego święta czyli Dnia Nauczyciela życzymy morza cierpliwości dla naszego kochanego łobuza i dziękujemy za wszystko co do tej pory dzięki Wam, terapeutom, rehabilitantom i nauczycielom osiągnęła:)

Muszę sfotografować kilka prac Paulinki, jak się uczy kolorować, wyklejać, bo robi takie rzeczy już od roku ale to było w Centrum a teraz w przedszkolu. W domu jakoś się tak nigdy nie bawiłyśmy. No to teraz zaczęłyśmy i w wolnej chwili się pochwalimy:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz