Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

środa, 11 grudnia 2013

Jak to mikołaj zaskakuje...

 W piątek po południu dzwoni mój brat, pyta co słychać. Mówię więc, że wróciłyśmy z rehabilitacji i jemy obiad, teściowa wpadła z czekoladowym mikołajem po czym słyszę dzwonek domofonu... Darek mówi: dobrze, ze jesteście w domu, otwórz mi drzwi. Ja w szoku takim dawno nie byłam, bo jak ostatnio rozmawialiśmy przez telefon to nie wspominał, że się wybiera do nas, umówieni byliśmy już na święta. Paulinka zobaczyła swojego wujka i radocha niesamowita. Spoważniała, jak usłyszała, że wujek wiezie prezent od mikołaja bo ten już nie zdąży do wszystkich dzieci ale że na święta za to na pewno dojedzie;) I niunia dostała tableta do zabawy i nauki dokładnie taki:


Ponieważ Paulina jest fascynatką gadżetów, umie się posługiwać prawdziwym tabletem, myszką, telefonem z dotykowym ekranem a blokady w nich rozkminia w mig to Mikołaj trafił w dziesiątkę;) Tablet był już też używany jako telefon a wujek widział improwizację w wykonaniu Paulinki ze wszystkimi tekstami, jakie rodzice przez telefon rzucają;)
Oczywiście trzeba było sprawdzić czy chrzestny jeszcze czegoś nie schował tak przypadkiem


W takich chwilach jak patrzę na małą to nie wiem co ona robi w nocy że ma takie włosy, bo po kąpieli i obowiązkowym wymodelowaniu włosów (tak dokładnie szczotą metalową i suszarą a jakże, taki postęp mamy) wygląda tak

Ja tnę włoski, grzywkę jak tylko wchodzi w oczka a resztę tylko końcówki, bo zapuszczamy. Jeszcze nie akceptujemy spineczek na głowie ale przy szczotce i suszarce to jest pikuś prawda?;) Ale kto wie, może za rok już warkoczyki zapleciemy:)
Wczoraj niunia miała Mikołajki zorganizowane przez ciocie z przedszkola, 2 godziny w sali zabaw i wizyta mikołaja. Tak po cichu powiem, że to rodzice wybierali prezenty (kupowali) a Mikołaj wręczał. Paulinka ten czas spędziła jeżdżąc na autkach, każdym się przejechała aż w końcu wybrała czerwone. Jeździła tam i z powrotem, na chwilę oderwała się porzucać w mamę piłką, czy spróbować zintegrować się z grupą. Jednak gołym okiem widać, że woli samotność i swoje schematyczne zachowania i zabawy, które wcale się jej nie nudzą za to innym tak. 

A teraz jeszcze o chłopakach... Paulinka ma wymagania oj ma dziewczyna, musi być w miarę ładny, mieć szybką furę i jeszcze dobrze skakać i asekurować. No i musi jej pozwolić grać pierwsze skrzypce;) Pierwszy raz na własne oczy widziałam jak niunia idzie za rękę z kolegą z innej grupy... Nie zdążyłam zrobić dobrego zdjęcia bo mnie zamurowało a szczękę zbierałam z podłogi. A jednak można, jednak się da cierpliwością doprowadzić do kontaktu z drugim dzieckiem :)))
Chylę czoła przed wychowawcą za starania.

Najlepszy kumpel do zabawy... w domu ciągle słyszę Adasiuuu!!!!
Kolega nr 2 testowany przez Paulinkę
Chyba jednak nie pasujemy do siebie;)

Teraz czas na stabilizację bo od wczoraj mamy fatalne zachowanie u małej, ciężko jest na terapii bo się wścieka, płacze, rzuca jak ma coś pod ręką albo po prostu jest niegrzeczna, przy tym kontakt wzrokowy jest wymuszany. Mam zamiar uspokajać Paulinkę przy ambitnym planie wykonania kartek świątecznych z krepiny ale o tym następnym razem, wstawimy fotki dzieł Paulinki. 




Mieć takie auto na własność....

Jutro o wizytach lekarskich. 




2 komentarze:

  1. Ale sliczna w takich wloskach!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Modelowanie włosów zrobiło na mnie wrażenie:)

    Uściski dla Was, dziewczyny:)

    OdpowiedzUsuń