Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

piątek, 18 maja 2012

Przeprowadzka


Nie pisałam jakiś czas, bo w naszym życiu zaszły duże zmiany, mam nadzieję, że na lepsze, przede wszystkim dla Paulinki. Po 2 latach życia w jednym małym pokoiku postanowiliśmy wynająć mieszkanie 2 pokojowe. Wcześniej mieszkaliśmy u teściów ale warunki do rehabilitacji były już zbyt ciężkie, przybywała nam wciąż sprzętów a powierzchnia się zacieśniła. Teraz Paulinka ma swój pokój, nawet spory a drugi jest jeszcze większy co daje małej przestrzeń do przemieszczania się, zabawy i ćwiczeń. 
Mieliśmy jakiś miesiąc temu małe cofnięcie (kolejne zresztą), ponieważ Paula przestała sama chodzić, kurczowo trzymała nas za rękę i nie chciała puścić. W ośrodku potrafiła uciekać "ciociom" z sali rehabilitacyjnej a tu nagle bała się zrobić samodzielnie jeden krok, stała, spinała się i strasznie krzyczała. To samo było kiedy na chwilę postawiłam ją na chodniku czy w jakimkolwiek innym miejscu. Tylko w domu czuła się w miarę bezpiecznie. Podejrzewamy, że może czegoś się wystraszyła, może przewróciła (co często się zdarza nadal) i pozostał w niej jakiś dziwny lęk. Od tygodnia, kiedy mieszkamy w nowym miejscu zaczyna się przełamywać, wczoraj i dzisiaj już chodziła po sali. Mam nadzieję, że niedługo znów będzie tak samo rozbrykana jak wcześniej.
Nasza logopedka, p. Aneta nadal jest na zwolnieniu. Oczywiście pracujemy w domu, ale ciężko nam idzie. Paulinka sama z siebie nie mówi, tylko jak ją proszę aby powtórzyła... Jedyne słowa w tej chwili to tata, da (dać) i nana (mniam). Nie wykorzystuje tych słów aby zasygnalizować np. głód. Po prostu w pewnym momencie zaczyna krzyczeć, płakać a ja się domyślam o co chodzi. Żeby nie było tak smutno to mamy jeden mały sukcesik potwierdzony dziś na terapii SI a dokładniej to, że Paulinka ustawia wieżę z 2 klocków. Podpatrzyłam ją jak w domu to robi na pluszowych klockach a dziś na terapii to samo zrobiła z drewnianymi. Wciąż jest problem ze środkiem ciężkości i dziś pani Nina wpadła na pomysł aby małej zakładać pas obciążający. Musimy to tylko skonsultować z naszą dr rehabilitacji we wtorek, akurat nam wpisano w ośrodku wizytę kontrolną. W piątek mamy kolejne echo serca a potem może jeszcze na rehabilitację zdążymy. 
Czeka nas też kolejna przeprowadzka ale tym razem chodzi o ośrodek "Ponokio", który przenosi się tak  blisko, że spacerkiem będziemy chodzić na SI, do logopedy i oligofrenopedagoga.
Nie ukrywam, że jest nam teraz ciężej, bo wynajem mieszkania też kosztuje ale najważniejsza jest Paulinka. Mam nadzieję, że w nowym miejscu, pełnym możliwości ruszy nam z miejsca, że będzie nam wygodniej ją usprawniać. 
Rozglądamy się za przedszkolem integracyjnym, właściwie mamy niewielki wybór... jeszcze muszę się dowiedzieć jakie papiery trzeba załatwić, żeby zapisać tam dziecko niepełnosprawne. Ale od czego są inne mamy z ośrodka? Zawsze pomogą radą. 

PS. Aniu dziękuję Ci za pomoc w przeprowadzce, za tych kilka kursów Waszym pakownym samochodem, za rzeczy na aukcje i w ogóle za wszystko. Zdrówka dla Nikosia.


21.03.2012r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz