Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

wtorek, 2 lipca 2013

Wizyta u pedagoga i nowe możliwości:)

Wczoraj miałyśmy wizytę u pedagoga w Poradni Zdrowia Psychicznego w ramach obserwacji oczywiście bo wciąż diagnozy autyzmu nie mamy. Nie żeby była nam bardzo potrzebna bo terapię małej zapewniamy. Ale takie są zasady, chodzimy do psychiatry więc i wizyta u pedagoga była potrzebna. Wizyta należała do tych lekkich, ja osobiście lubię takie spotkania, gdzie nie muszę się spinać i niepotrzebnie wracać do pierwszych 3 miesięcy życia Paulinki. One są wciąż traumą i generalnie niewiele więcej już wniosą. Mam wrażenie, że na wskroś prześwietlili ją już wszyscy specjaliści. 
Pani pedagog pytała o to kiedy niunia zaczęła pokazywać zachowania autystyczne, jak to wyglądało a co już nam się udało osiągnąć. Powiedziała, że dużo już zrobiliśmy, kawał dobrej roboty itd.  Nie ważne, że Paulinka pokazała swoje modelowe zachowania, jak pięknie w rządku ustawiała autka, jak nie chciała posprzątać i za to bardzo chciała wykorzystać rączki mamy do wielu czynności;) Nic nowego. Zawsze tak robi. A ja ciągle z tym walczę.
No i do sedna: dzieciaki z poradni korzystają z hipoterapii w jednym z ośrodków. Pani pedagog wykonała telefon i ustaliła nam już dzień i godzinę. Ja mam tam tylko przyjechać... Nie ukrywam, że byłam w szoku. Mam w tym czasie ustaloną rehabilitację więc burza mózgów i zadanie dla fizjoterapeutek aby te godziny poprzestawiać... Jestem ciekawa piątku i tego jak Paulinka zareaguje na konika. Zżera mnie normalnie ciekawość;)

Dziś poszłyśmy na chwilę na plac zabaw. Mój ambitny plan przekonania do piasku się udaje:))) Jeszcze nie wykorzystuję za bardzo rączek tylko łopatkę ale w końcu i tę nadwrażliwość pokonam:) Oto zdjęcia:






Na zdjęciu drugim widać jak Paulinka zaciska pięść. Zawsze tak jest. Jak chodzi po nierównym terenie a w piasku nóżki się zapadają, jak coś robi jedną rączką to w drugą wchodzi napięcie. 
Jeszcze lepiej widać to na filmie. 




I równowaga i napięcie w wolnej rączce. Ale i tak jestem dumna, że tam weszła. Ciągnie ją do dzieci, chce im dorównać ale jeszcze trzyma się z boku i na nie nie patrzy. Ale widzę, że się im przysłuchuje. Co mówią, jak krzyczą, piszczą. Chciałabym, żeby nie czuła się gorsza od nich i myślę, że kiedyś, malutkimi kroczkami dojdziemy do celu.

A u nas znów upał:)




4 komentarze:

  1. Oby i u Was - malutkimi kroczkami do przodu.. Paulinka śliczna (i chuda) dama w kapeluszu:)
    Uściski dla Was i oby...do zobaczenia:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musi się do piachu przekonać bo and morze na tydzień jedziemy. Mamy jeszcze trochę czasu ale ona jak się uprze to nie ma zmiłuj.
      Niby chuda ale małe dołeczki przy łokciach dziś dojrzałam;) No ale ona tyle je, że ciotka strzeż się tego głodomora:) Jak zaplanowałam odwiedziny to dojadę, na bank.
      Ściskam kciuki za ten lipiec u Was.
      Całusy

      Usuń
  2. Dorota, który to plac zabaw???

    OdpowiedzUsuń
  3. Olu, to u nas na Północy, na Starzyńskiego, tam pełno jest placów zabaw, praktycznie przy każdym bloku coś jest.

    OdpowiedzUsuń