Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

piątek, 18 maja 2012

Kryzys


Dzisiaj już mogę cokolwiek napisać bo ostatnie dni były dla nas na tyle ciężkie, że atmosfera zgęstniała i ja w końcu nie dałam rady. Nie jestem ze stali, nie mam baterii z tyłu, wczoraj nie mogłam wstać z łóżka:( Dopiero po lekach przeciwbólowych się zwlekłam. Zaczęło się od tego, że Paulinka znów nie chce jeść, bo o gryzieniu już dawno nie ma mowy, trzyma w buzi jedzenie i patrzy tępo w ścianę. Wpycham jej na siłę czasami, sam tracę nerwy, karmię ją godzinę:( Nie wiem co się dzieje z jej buzią, co jest nie tak, czy konsystencja, faktura jedzenia tak ją odrzuca? Czy dlatego ma odruch wymiotny? Czasem sam zapach jedzenia tak na nią wpływa...Tydzień ten był ciężki, bo już codziennie od poniedziałku do soboty mamy zajęcia, doszły nam 2 wizyty w tygodniu u logopedy. Poza tym ogrom pracy w domu... mam wrażenie, ze Paulinka w ogóle umysłowo nie idzie do przodu od jakiegoś czasu. Nic nowego nie pokazuje, zapomina pewne rzeczy, trzeba codziennie wielokrotnie powtarzać wszystko co umie, bo inaczej... zapaść. Dziś się dowiedziałam, ze problemy z mową są poważne... wiem to, bo mała ma prawie 2 lata i umie powiedzieć tylko tata, niekoniecznie zwracając się do Jacka. Brakuje w jej zachowaniach celowości, nie rozumie prostych poleceń, skupia się maksymalnie na pół minuty... To wszystko utrudnia nam terapię. Musimy wprowadzić zajęcia rewalidacyjne w domu. Muszę pracować, pracować, pracować, zagryźć zęby i iść dalej. I mimo iż czasem sił mi brakuje, to są takie kochane osoby, które potrafią podnieść na duchu, postawić do pionu... Dziękuję Agatko za wczorajszą rozmowę, dziękuję Kasiu, że o nas pamiętasz i masz milion pomysłów jak pomóc Paulince. Dzięki Bogu mam Was i dajecie mi siłę. 

22.01.2012r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz