Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

wtorek, 15 maja 2012

Po wizycie...

Byłyśmy wczoraj u pani neurolog i wyszłyśmy z wizyty dumne z powodu sukcesów małej. Pani doktor dokładnie badała Paulinkę, bo nie widziałyśmy się od września. Wtedy oceniła ją na 2 miesiące opóźnienia. Wczoraj była zdziwiona jak wiele przez ten czas się zmieniło. Wszystkie patologiczne odruchy zanikły, czyli mózg Paulinki pracuje jak należy, wszelkie obroty, stawanie do raczków, czy podpór do siadania wykonywane prawidłowo. Ogólna ocena zaskoczyła nawet mnie, ruchowo jest na 7 miesiącu. Czyli biorąc pod uwagę to, że powinna mieć teraz 6 miesięcy to przegoniła swój wiek w rozwoju o miesiąc. Oczywiście nadal jest duża spastyka w nóżkach, słabsza prawa strona ciała i czeka nas dużo pracy nad prawidłowym chodem, ale jest to wszystko osiągalne. Ciężka praca w domu, trzeba kupić sprzęty, czyli wałki, kliny i zestaw do rehabilitacji sensorycznej. Sprawdzałam ceny i mnie powaliły, ale czego nie zrobimy dla Paulinki? Z turnusami ciężko, wszędzie brak miejsc, dopiero na koniec roku udało się zarezerwować termin w Jadownikach Mokrych. Więc wszystko spada na moje barki.  A do tego wiadomość, że turnusy mają być obłożone podatkiem, 23% w górę, dlaczego nasze dzieci mają być gorsze? Dlaczego państwo nie zapewnia nam równego dostępu do rehabilitacji i wszystkich terapii? I teraz jeszcze turnusy, dzięki którym dzieciaczki mocno ruszają do przodu, za które rodzice muszą płacić ciężkie pieniądze z własnej kieszeni, mają być objęte podwyżką vat? To niedopuszczalne co ten kraj robi z naszymi dziećmi, najlepiej chyba by było zepchnąć nas na margines, pozbyć się kłopotu. Nowy rok- nowe problemy i kłody pod nogi. Jeszcze nie wiemy czy ceny rehabilitacji też nie wzrosną. Czasem ręce mi opadają, nie wiem co mam robić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz