Paulinka

Paulinka
W ŻYCIU ISTNIEJĄ BOWIEM RZECZY O KTÓRE WARTO WALCZYĆ DO SAMEGO KOŃCA. P. COELHO

wtorek, 15 maja 2012

Mama opadła z sił:(

No cóż, i mnie dopadła choroba, już 4 dzień się męczę, maseczka na twarzy, żeby nie zarazić Paulinki. Dziś apogeum, z nosa cieknie na potęgę, kaszel, ból mięśni. Paulinka też pokasłuje, furczy jej w nosku. A już były 2 dni spokoju. Zwiększyliśmy wit C, kropelki do noska i czekamy. Oczywiście mała od piątku nie ma apetytu, a ja non stop siedzę z butelką i podtykam jej z nadzieją, że zassie. I tak na siłę dokarmiamy niejadka. Na szczęście humor jej dopisuje i ćwiczy zawzięcie pozycję do raczków, od rana do wieczora. Ale ze mną nie chce już ćwiczyć, mam problem nawet z wymasowaniem mięśni. Wczoraj przy kąpieli nalaliśmy dużo wody do wanienki i Paulinka uruchomiła swoje rączki. Wcześniej zaciskała je kurczowo, tylko nóżkami machała zadowolona. Zauważyłam, że mięśnie fajnie się rozluźniły. Rączkami pływała w wanience:) Będziemy częściej takie kąpiele urządzać, bardziej w formie zabawy, przydałby się basen dla maluszków w naszym mieście. Niestety nie ma. Wizyta u dr Łady przełożona na 19.01. Szybciutko, a mogliśmy jechać już jutro, dzieci z naszego województwa mają pierwszeństwo. Tylko musimy się wychorować, żeby jechać w taką podróż. W czwartek mamy wizytę u neurologa, oj dawno się nie widzieliśmy, ciekawe co powie na temat postępów Paulinki. Pierwszy raz tak się cieszę z tej wizyty. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz